top of page

       

 

GENESIS

 

 

        Stowarzyszenie Konstruktorów Słów i Dźwięków “ NIC DO UKRYCIA” narodziło się w zakopiańskim Teatrze Witkacego, z odwiecznej potrzeby przeżycia czegoś nowego. Jak w większości artystycznych zrywów, tak i tym razem zdecydował przypadek. Jeden człowiek podszedł do drugiego i powiedział: “ Zróbmy coś .“

        No i zrobili!

        Pierwszy raz ludziska ujrzeli i usłyszeli NDU w czasie 23-ich Urodzin Teatru Witkacego, w lutym 2008 roku. Na scenie ujawnili się w nowej formacji: Andrzej “ Benek” Bienias (śpiew, gitara i takie tam), Max Kowalski (kontrabas), Adam Leśniak (perkusja i ogólne poczucie rytmu), Przemo “ Jaskół “ Sokół (trąbka, flugelhorn i inne dmuchańce), Boguś Zięba (akordeon).           

        Niechęć do grania coverów, zmusiła Benka do napisania swoich tekstów, które po okraszeniu muzyką reszty dżentelmenów, zamieniły się w jedyne w swoim rodzaju piosenki, mówiące, a raczej śpiewające o zwykłych ludziach i ich niezwykłych tęsknotach. Teksty, w których satyra przeplata się z poważnym (powiedzmy J) tonem, powoli, piosenka po piosence, wciągają słuchacza w świat “Stefana“ i “Morderców od serca“, ulegając chwilami “Melancholii” “Dziada“, który w czasie pełni, spełnia prośby wszystkich potrzebujących. “On” i “Sobieczłowiek“, mają “Takie sobie Marzenia“, o które ona “Nie pyta“, nawet jeśli na jego ustach pojawia się “Głupawa piosenka“, bo we krwi burzy się “Genetyka poprzednika”. A jeśli “Skutki rana u Romana” zmuszą go do tego, by “Umrzeć zgodnie z przepisami”, to pod wpływem “Autopsji”, widząc swoje odbicie w “Niebie”, zastanowi się nad “Ewolucją” i po prostu zacznie inaczej patrzeć na swoje życie, bo prawda w oczy kole, nawet, jeśli sa to oka w “Rosole“. He, he!!! Znowu rym.

        Wszystko nurza się w absurdzie i specyficznym nastroju, posklejane w “Świat z łat”. Jeżeli tyle wytrzymaliśmy, to pewnie uda nam się jeszcze długo tworzyć i cieszyć się wspólnym graniem..

bottom of page